Oficjalna strona internetowa
Szkoły Podstawowej w Kalnikowie
im. dra Bolesława Orzechowicza

Tutaj powinien być opis

Superwycieczka

Trzy dni ( 13- 15 czerwca) , trzy główne miejsca ( Bochnia, Zakopane , Kraków) – to była najlepsza szkolna wycieczka od lat. 40 uczniów i 4 opiekunów brało udział w wyprawie marzeń.

- Ruszamy- W Bochni , w kopalni dowiedzieliśmy się ( od fantastycznego przewodnika)  ,że górnik po śmierci ma trzy dni wolnego , a potem znowu wraca pod ziemię ( czarny humor). Wiemy już także ,że to z soli Kazimierz Wielki miał pieniądze na rozbudowę Polski ( „ zastał Polskę drewnianą , a zostawił murowaną”). I wiemy, że ta wizyta szczególnie ważna była dla Ani Solarczyk ( z racji pochodzenia nazwiska- oczywiście)

- Kasprowy- Modlitwy p. Marii Dacyk ( wychowawczyni klasy 8 ), sprawiły ,że przed wyjazdem na Kasprowy Wierch przestało padać ( zaświeciło słońce ), a zakopiańskie taksówki ( powtarzam taksówki) zdążyły nas dowieźć na minutę przed odjazdem kolejki górskiej ( srebrne wagoniki). Więc pierwsza nauka taka, że warto się modlić. Na górze widoki zapierają dech w piersiach. Bartosz Missar poczuł się jak w austriackich Alpach. Po chwili mgła była dosłownie wszędzie. Niektórzy próbowali zbierać ją do kieszeni , a niektórzy w tym czasie np. Józef Pekaniec delektowali się w górskiej restauracji kiełbaską z cebulką ( zapewne pyszna). A w drodze w dół„ trafiła „ się para młoda. Nie obyło się bez tradycyjnego „ sto lat” i „ gorzko, gorzko”.

- Dzień drugi, czyli lekcje muszą być- O stylu zakopiańskim ( w Kolibie ) i o Karolu Szymanowskim ( w Atmie). To piękne zakopiańskie muzea . A potem Krupówki i Gubałówka czyli obowiązkowe punkty na mapie Zakopanego . Każdy turysta , piechur, wagabunda, globtroter , powsinoga ( to synonimy podróżnika) tam dociera. My byliśmy z przewodnikiem ( wie jak omijać tłumy). Z Gubałówki zjechaliśmy wyciągiem krzesełkowym ( nikt nie spadł , a przewodnik mówił , że czasem spadają).

- Chochołowskie Termy- Blisko 3 godziny pluskania w gorącej wodzie to relaks dla ducha i ciała . I ten pamiętny mecz w siatkę w wodzie . Dziewczyny ( zwycięskie) kontra chłopaki. Eee dziewczyny reprezentował także Hubert Noga ( ale to przez czysty przypadek). Pani w naszym pensjonacie mówiła do nas góralsku ( więc to też nauka) i po góralsku się z nami pożegnała, a my ruszyliśmy do Krakowa .

- Kraków- Samo przebywanie w Muzeum Narodowym w Sukiennicach robi wrażenie. Podobnie dom ( muzeum ) Jana Matejki. Duże wrażenie robią także ceny na straganach krakowskiego rynku. I jeszcze hejnał z Wieży Mariackiej , rzut okiem na ołtarz Wita Stwosza, i ziejący ogniem smok wawelski. Powrót do domu, dziewczyny ładnie śpiewają. Ogromne podziękowania dla p. Marii Dacyk i p. Krzysztofa Fiera, którzy zorganizowali wycieczkę . W  trudzie , pracy , zaangażowaniu i opiece wspierali ich także  p. Monika Podbrożna i p. Bogusław Kosztyła. Wszystkich szczęśliwie zawiózł i przywiózł p. Grzegorz Stanicki ( firma Sergios) . Dziękujemy i do zobaczenia gdzieś na szlaku….